Archiwum styczeń 2005


sty 29 2005 Kolejny sen, ktory bolal...
Komentarze: 3

Kolejny sen, ktory mnie bolal i boli dalej.... Sen jest nie do opisania, wazne, ze ON tam byl... I jak zykle  zadal mi bol- po prostu mnie CHCIAL, nie tak jak w zyciu.... I to boli... Obudzialm sie zaraz gdy sen sie skonczyl, wiec dlatego juestem tu tak wczesnie w sbote...

Chyba dzisiaj pojde spac po persenie, yebz nie miec yadnzch snow. Yebz miec spokoj, nie myslec o niczm, a tym bardziej o nim....

Mozliwe, ze warto zmienic swiat na lepsze....

  

1000kalorii : :
sty 27 2005 Sen... Bolał....
Komentarze: 1

Weszlam tam.... Byl J.- sprzedawal plyty... Byla ze mna K. czy A.... Nie wiem dobrze.... Ogladalm plyty... Stal tez pojemnik z czyms dziwnym, zajrzalam tam- torebki na prezenty.... Ale to ode mnie! M. sprzedawal torebki na prezenty, ktore dostal ode mnie.... Mniejsza o to... Mialam mokre wlosy (!!!)... Przyszedl M... Zaczal z jakas kobieta sie witac.... Patrzylam na to... Widzial mnie.... Podeszl do mnie. Odwrocilam sie. On wyszedl. Pobieglam za Nim do innego pomieszczenia... Dalam mu reke... Wzial.... Ukląkł.... Powiedzial cos... Pociagnelam go za reke i przytulilam... "Nareszcie...." Tak mocno Go trzymalam zeby nie uciekl... Zeby nie zniknał, zeby nie rozplynal sie....  Tez mnie przytulal.... Mocno, czulam to.... Zaczelam gladzic Jego wlosy... Aksamit.... Zloty aksamit.... I nagle... Pomyslalam- pocluje Go... Zaczelam calowac Jego lewy policzek... Nie chcial... Odwrocil glowe... Pomyslalam- za wczesnie... Jeszcze moment tak trwalismy....

I...
Rozplynal sie...

Wiedzialam, ze minie. Obudzialm sie. Z bolem w sercu....

.....

Tak, sny bolą.

1000kalorii : :
sty 17 2005 "Będziesz Ty i może ja...."
Komentarze: 2

Tak... Zdecydowanie zaczal sie nowy teap w moim zyciu... Wszystkie stare notki skasowalam, zostal tylko ten idotyczny nick... Coz...

Trudno jest mi sie wziac w garsc, bardzo trudno. Zreszta Ta_Radosna_Nowina splynela na mnie w sobote, wiec nic dziwnego.... Czas, czas leczy rany... Mam problem sama ze soba... Ze swoja osobowscia, ze swoimi emocjami i uczuciami...  Nie wiem jak to WSZYSTKO zniose, to jakby wyrwac mi kawal mojego zycia... 3 lata, jak dotad najwazniejsze lata mojego zycia... Obfitujace w wiele szczescia, ale zdecydowanie w wicej bolu... Moze to dobrze, ze wszystko sie konczy? Chociaz czy sie konczy? Czy bede tak trwac w beznadziejnym, martwym punkcie? Zobaczymy z czasem.

Narazie pielegnuje swoja dusze koncetrujac sie na ciele.... Drobne przyjemnosci ;]  Cierpie, chociaz nie zawsze widac.... Chociaz moja twarz nie jest ciagle hmurna i zalana lzami... Kaza moja mysle wedruje w tamta strone... Ech... 

Moj cel, swiatelko w tunelu, punkcik na horyzoncie ktos porwal i szpenal, ze juz nie odda...

 

1000kalorii : :